Archiwum 16 kwietnia 2005


kwi 16 2005 O optymizmie cz. 2
Komentarze: 4

Spytał się ktoś, czy mój optymizm jest wrodzony, czy wyuczony. Otóż ani to, ani to. Nie nauczyłem się go, bo nigdy tego nie chciałem. Żyłem w takim pogarszającym się stanie pół-apatii i nie interesowała mnie poprawa. To jakby na mnie spłynęło. Nie w jednym określonym momencie, bo nie pamiętam czegoś takiego, a nie jest to rzecz niezauważalna. Dopiero gdy sobie uświadomiłem tę zmianę, zrozumiałem, że moje życie stało się lepsze. Mam nad nim teraz większą kontrolę i wiem do czego chcę dążyć. Ale nic na siłę. Okazuje się, że na wszystko przychodzi właściwa pora. Ale na ten temat przyjdzie jeszcze czas. 

wieczny_optymista : :