kwi 17 2005

Kilka zdań o tym samym, cz. 1


Komentarze: 6

Pierwszą rzeczą, którą założyłem, zdawszy sobie sprawę z nowo obranej drogi, było, że nic nie jest pewne i że w zasadzie nic nie wiem. Mogę jedynie przypuszczać, że to co robię jest właśnie tym, co robię. Cała reszta przychodzi sama z siebie.

Wieczny (jak już mówiłem - prawie) i niepoprawny mój optymizm nie jest wcale postawą negacji wszystkiemu, co w ogólnym mniemaniu uważa się za pesymistczne tudzież nierealne. Taka postawa bowiem świadczyłaby o zaniku kontroli nad tym, co się robi i, trzeba to powiedzieć, głupocie. Czym innym bowiem jest postawa zaprzeczenia a wewnętrzny, emanujący spokój, pozwalający trzeźwiej i jednocześnie optymistyczniej spojrzeć na sytuację.

wieczny_optymista : :
17 kwietnia 2005, 18:24
hmm o mnie ludzie mówia, że jestem niepoprawna optymistka i zawsze śmieję się ze wszystkiego i do wszystkich..hmmczyli zawsze widzisz pozytywne aspekty sprawy, która z góry może wydac się przegrana to Ty..jako, że nie panikujesz jak to jest xle i niedobrze zawsze wyjdziesz obronna ręką z sytuacji..czy o to Ci chodzi?
madelle
17 kwietnia 2005, 17:21
czekam na jakiś inny temat niz twój życiowy optymizm, hehe:D
prima_aprilis
17 kwietnia 2005, 16:05
a potrafisz powiedzieć coś optymistycznego komuś, za kim chodzi śmierć samobójcza?
17 kwietnia 2005, 13:41
Cała reszta przychodzi sama.Zagadzam się.
Ps.Świetnie piszesz.Pozdrawiam:)Bede tutaj na pewno często zaglądała.
17 kwietnia 2005, 11:58
Spokój kojarzy mi się bardziej z realizmem niż z optymizmem:)
panna-niewidoczna
17 kwietnia 2005, 11:54
Ciekay blog. Ja chyba jestem twoim przeciwieństwem. Choć moze nie tak do końca. Trudno stwierdzić, nie znając cie osobiście.

Dodaj komentarz